Mały Książę, śpij! Widzę jak już oczy kleją Ci się do snu. Chciałabym, abyś pod powiekami
pozostawił mój obraz. Proszę. Zaśnij z NASZYM światem. Zamknij go szczelnie swoimi
pięknymi powiekami, uwięź, niech się nic z niego nie ulotni, nie zatraci. Ja też spróbuję go –
choć w części – zamknąć i przechować przez tę noc.
Niech trwa w nas. Gdy jutro obudzisz się, nie otwieraj zbyt szybko powiek, aby nic z tego, co wczoraj ocaliłeś nie umknęło, nie
zginęło. Otwórz oczy, powoli, ostrożnie, wpuść słońce do naszego świata, niech rozświetla,
niech wypełnia go jasnością. Ty kochasz najjaśniejszą miłością. Wierzę, że jest ona jak
słońce: ciepła i jasna, obecna wszędzie i dla wszystkich. I ja uczę się tak kochać. Niech nasza
miłość osusza ludziom łzy, ogrzewa stare dłonie i sparaliżowane nogi, niech rozświetla oczy
niewidomym, niech będzie dla wielu. Dzielmy się z innymi naszą miłością.
Mały Książę, schyl swoją głowę do poduszki i zaśnij. Odpoczywaj, kochany, niech jutro Twoje
serce obudzi się nowe i silne. A teraz niech śpi to, które z tak wieloma jest „za pan brat”, niech
śpi Twoje serce, które jest jedno z moim. Dobranoc!
Śnij o najwspanialszej jawie…
|