Poprzedni   POWRÓT   Następny

strona główna

 

 
 
 
 

 

O otwartym domu

 

 

 

     Cóż z tego, że było ich wielu.

Wielu znał, z wieloma łączyła go długa i szczera przyjaźń, ale przecież oni wszyscy po pewnym czasie zamykali się w skorupie własnego życia, własnych pragnień i ambicji. Skorupieli, a on ciągle był wolny...

Skorupieli, a może raczej budowali swój domek bez okien i drzwi, swój prywatny ogród Eden, raj tylko dla siebie. On nie zbudował jeszcze domu. Bał się tej chwili, gdy będzie musiał zdecydować się, gdy będzie musiał zamieszkać w jego ścianach.

I stało się... Zamieszkał, jak wielu, a przecież inaczej. Jego dom był inny. Jedynie ściany były takie, jak w innych domach. Otwierał na oścież drzwi, rozśpiewane okna przywoływały innych do siebie. Potrafił pielęgnować i rozwijać swoje ideały - zamieszkał z nimi już na zawsze... Nie zamknął się w skorupie...

Zbudował niezwykły dom...

 

 

poezjaani.pl