| 
                                
                            
                            Cóż z tego, że była piękna? Tak, nikt nie mógł temu zaprzeczyć. Była jedną z najładniejszych dziewczyn.
                            Wesoła, z piękną twarzą o oczach pełnych błękitu, z długimi warkoczami zdawała się być
                            uosobieniem marzeń i snów. Chłopcy chodzili za nią, podziwiali, pisali długie listy, nocami śniła
                            im się biegnąca kolorowymi łąkami. Ona jednak nie zauważała ich podziwu. 
   Listy darła w strzępy, śmiejąc się głośno, potem rzucała je wiatrowi do poczytania. Kwiaty
                            otrzymane od wielbicieli wyrzucała na śmietnik. Nawet podarunki przyjmowała niechętnie, choć
                            z pewnością przyjmowała je tylko ze względu na ich cenę.  
   Po kolei odchodzili od niej. Szli za dziewczynami mniej ładnymi, ale o gorących sercach. 
   Gdy pewnego dnia czekała bezskutecznie wiele godzin na podarunki, zrozumiała, że jest
                            sama. Tragicznie sama. Puste pozostało jej serce i nie miała komu go ofiarować. 
   A to puste serce bardzo bolało...
                             
                              
                           |