Poprzedni   POWRÓT   Następny

strona główna

 

 
 
 
 

 

O perle

 

 

 

     Na tej ulicy jubilerskich sklepów była to jedna z najbardziej skromnych wystaw. Bogate kolorowe neony krzyczały zachęcając do zakupów w eleganckich dużych salonach jubilerskich.
Ten sklep był mały i prosty. A za szybą wystawową zamiast bogatych kolekcji jubilerskich arcydzieł, była jedna, jedyna perła. Milcząca, pokorna i dobra spoczywała za wcale nie uzbrojoną szybą tego sklepu. Oczekiwała bez krzyku neonów, bez tragedii wielkich plakatów, w ciszy i pokorze. Wielu przechodziło nie przystając nawet przy tej wystawie. Oczy ich ślizgały się po szybie poszukując czegoś rewelacyjnego, potężnego, kipiącego bogactwem.
On z pewnością też przeszedłby nie zauważając perły. Zadziwiła go jednak swoją skromnością. Sam zagubiony w tym mieście wielkich ulic i domów nie poszukiwał przecież niczego do kupienia. Ot, po prostu zabłądził w sieci dróg. Przystanął tu, bo poczuł się tutaj jakby u siebie. Tak cicho, zwyczajnie było na tej wystawie...
Długo wpatrywał się w jej perłowe oczy. Były cudowne, milczące, piękne...
Nie miał pieniędzy. Gdy usłyszał cenę, tylko bezradnie rozłożył ręce. Staruszek jubiler długo wpatrywał się w pusty portfel chłopca i w bezradnie rozłożone dłonie.
Pamiętał, jak kiedyś sam zakochał się w tej perle i długo musiał pracować, aby ją otrzymać. Teraz starość nakazywała mu przekazać ją innym rękom, bo przecież nie miał nikogo.
Chłopiec wyszedł ze sklepu, ale myślą często wracał do tej wystawy. Przychodził w każdej wolnej chwili, aby wpatrywać się w proste piękno skromnej perły z małego jubilerskiego sklepiku.
Pracował, aby na nią zarobić, ale wciąż było za mało.
Pewnego dnia do zamyślonego chłopca stojącego przed wystawą wyszedł ze sklepu staruszek jubiler.
- Ile ci jeszcze potrzeba?
- Wiele. Muszę pracować trzy lata.
- Bardzo ją chcesz?
- Jest piękna i dobra.
- Ona też ciebie kocha. Bo to jest dziwna perła. Kryje w zimnej perłowej masie gorące serce. Mówiła mi to, gdy wczoraj oglądałem ją przed zamknięciem sklepu. Wiele pytała. Wiele jej opowiadałem. Chcesz ją?
- Ale jak? Przecież nie mam pieniędzy.
- Weź ją za darmo. Tylko bądź dobry dla niej. To jest najpiękniejsza perła, jaką mam. Opiekuj się nią.
Stary jubiler położył piękną perłę w rozgrzane dłonie chłopca.
Ten wziął ją ze sobą. Była odtąd zawsze z nim. Była jego skarbem, jego nadzieją, jego miłością. Później, o wiele później, okazało się, że jest cenniejsza niż wszystko złoto z owej jubilerskiej ulicy.
Była naprawdę wyjątkowa. On nigdy jej nie sprzedał.
Byli razem, bo kochali...

 

 

poezjaani.pl