Prawdą dla wszystkich oczywistą jest stwierdzenie, że każdy z nas żyje czym innym. Nasze
zainteresowania, hobby, ulubione zajęcia, miłości - są bardzo
zróżnicowane w zależności od wieku, temperamentu, zdolności.
On był fanatykiem śpiewu. Muzyka, dźwięki gitary, piosenki - to było jego codzienne
pożywienie. Dziwił się, dlaczego ludzie nie śpiewają jadąc zaspani autobusami do pracy,
dlaczego nie śpiewają w kolejkach długich i nudnych, gdy tak łatwo można je ubogacić i
zabarwić piosenką. Szukał śpiewających dzieci, dorosłych, młodzieży. Sam brał gitarę do rąk
tuż po przebudzeniu, by wydobywać radosne dźwięki i śpiewem wzmacniać ich treść. Słowa
piosenki nanosił na wyczarowaną ze strun melodię i tworzył cudowną syntezę podziwianą
przez wielu.
Gdy się zakochał, jego muzyka i śpiew stały się dostojne, poważne, melancholijne, jak bieg
gwiazd nad głowami przechodniów świata.
Zakochał się jednak nieszczęśliwie. Bo choć jego wybranka chciała zrozumieć jego świat
muzyki, to był on jej całkiem obcy. Byłą malarką.
A dla niej jego mowa była obca, choć barwna. Ona żyła w innym świecie, mówiła innym
językiem.
A on ciągle grał, tylko że coraz smutniej...
|