Poprzedni   POWRÓT   Następny

strona główna

 

 
 
 
 

 

O przypadkowym gościu

 

 

    Był sam i dobrze mu było. Pewnego dnia przybył do niego Nieznajomy. Zziębnięty i drżący błagał o trochę ciepłej strawy, bo mu sił brakowało, a daleka droga wymagała dużego wysiłku. Żal mu było przepędzić wędrowca, nawet już nakarmionego. Zaproponował więc nocleg, kilka dni odpoczynku - i tak się zaczęło.
Gość na dobre zadomowił się w jego czterech ścianach. Znał już wszystkie kąty, każdy drobiazg, każdą pajęczynę dużego domu.
Gospodarz nawet go polubił. Gość pomocą, radą, towarzystwem ułatwiał mu życie. Z biegiem lat tak się do niego przywiązał, że niepodobna było się rozstać. Aż pewnego dnia gość powiedział nagle, że musi kontynuować raz podjętą drogę. Nie pomogły namowy, prośby, ba! nawet płacz. Odszedł, a gospodarz został sam z wielką tęsknotą w sercu. Dom stał się obcy i zimny.
Był sam i źle mu było. Czekał na nowych przypadkowych gości.

 

poezjaani.pl