Tak chcieli się poznać! Tak chcieli wyjść do siebie...
Marzyli o otwarciu swych serc, o wypowiedzeniu całego wnętrza, o zamienieniu na słowa dni, miesięcy i lat, które do nich należały. Byli jednak różni, mieli swoje małe światy, w których wyraźnie brakowało okien i drzwi. Nie było można przez ściany tego domu przepuścić światła, a gruby mur tłumił krzyk.
I choć przeprowadzili ze sobą wiele rozmów, choć powoli uczyli się wspólnego języka, choć tak wiele potrafili zawrzeć w słowach, to przecież ciągle nie mogli
całkowicie się poznać. I po wielu latach przyjaźni istniał w każdym obszar największego wtajemniczenia, na który nikt nie zdołał jeszcze wejść.
Męczył ich ten świat tajemniczy, ale byli skazani na tę cząstkę obcości. Pogodzili się z nią, bo przecież i tak nie było można wymyślić nic innego...
|