Poprzedni   POWRÓT   Następny

strona główna

 

 
 
 
 

O tłustym hipopotamie

 

 

    Olbrzymie cielsko z trudem przechodziło między krzewami o ostro zakończonych gałęziach. Swoimi małymi oczami niewiele przestrzeni mógł ogarnąć. 
„Hipopotam idzie” – śmiali się, gdy słyszeli jego głośne sapanie i trzask łamanych gałęzi. Tolerowali go dlatego że swoją otyłością wzbudzał ogromny śmiech, a tego nigdy za wiele… Był więc przedmiotem codziennej drwiny i żartów. 
Pewnego dnia całe leśne towarzystwo wyruszyło na długą wyprawę na pustynię. Podróże ponoć kształcą. Wędrowali wiele długich dni i nocy. Ogarnęło ich przerażenie, gdy nagle wszystkie pojemniki z wodą okazały się puste, sił brakło, nogi grzęzły w piasku i nie chciały już zrobić żadnego wysiłku.
„Gdzie woda?” – jak refren znanej piosenki powtarzał co chwilę ktoś z członków wyprawy. 
Gdy rozbili obóz, tłusty hipopotam wyruszył na samotną wyprawę. W spokoju i cichości odkrył źródło wody. Zaprowadził do niego pustynnych wędrowców. Gdy się napili, zrozumieli, że los doświadczył ich pragnieniem i spiekotą pustyni, aby mogli poznać prawdziwą wartość tłuściocha.

 

poezjaani.pl