Olbrzymie cielsko z trudem przechodziło między
krzewami o ostro zakończonych gałęziach. Swoimi małymi oczami niewiele przestrzeni mógł ogarnąć.
„Hipopotam idzie” – śmiali się, gdy słyszeli jego głośne sapanie i trzask łamanych gałęzi.
Tolerowali go dlatego że swoją otyłością wzbudzał ogromny śmiech, a tego nigdy za wiele…
Był więc przedmiotem codziennej drwiny i żartów.
Pewnego dnia całe leśne towarzystwo wyruszyło na długą wyprawę na pustynię. Podróże
ponoć kształcą. Wędrowali wiele długich dni i nocy.
Ogarnęło ich przerażenie, gdy nagle wszystkie pojemniki z wodą okazały się puste, sił brakło,
nogi grzęzły w piasku i nie chciały już zrobić żadnego wysiłku.
„Gdzie woda?” – jak refren znanej piosenki powtarzał co chwilę ktoś z członków wyprawy.
Gdy rozbili obóz, tłusty hipopotam wyruszył na samotną wyprawę. W spokoju i cichości odkrył
źródło wody. Zaprowadził do niego pustynnych wędrowców.
Gdy się napili, zrozumieli, że los doświadczył ich pragnieniem i spiekotą pustyni, aby mogli
poznać prawdziwą wartość tłuściocha.
|