Dziwna i nigdy nie zaspokojona jest tęsknota człowieka za światem, który byłby nieustannym
źródłem radości i uśmiechu.
Tak dziwnie jest w świecie dobro splecione ze złem. Warkocz dobroci i złości przeplata się
przez dni, w których żyjemy. Piękno i słoneczność nieba krzyżowane są z deszczem i groźbą pogniewanych chmur.
Piękno słów wysłuchiwanych w skupieniu i zachwycie plącze się z gniewem i zaciśniętych
pięści gotowych na wszelkie zło.
Spotkałem różę. Była piękna, pachnąca i w zachwycie pochyliłem się nad jej kwiatem
wierząc, że ta jedyna wolna jest od domieszki zła.
Oto spotkałem piękno, dobroć, słodycz, spotkałem świat róży czysty od domieszek zła i
kurzu. Wyciągnąłem do niej ręce stęsknione takiego świata, otwarte i ufne, ciche i pełne nadziei.
Poczułem nagle ukłucie i ujrzałem czerwoną kroplę krwi, spływającą po mojej dłoni.
Zawiedziony i smutny odszedłem od róży zostawiając jej piękność i zdradliwą dobroć...
|