Jeżeli można powiedzieć o rybach, że są piękne, to ta z pewnością była najpiękniejsza. Wielobarwnymi płetwami powoli i majestatycznie torowała sobie drogę w wodnym gąszczu. Światło przebijające się z trudem przez grubą warstwę wody rozjaśniało jej drogę i znaczyło miejsca jej postoju.
Nic więc dziwnego, że miała mnóstwo adoratorów. Zachwyceni jej urodą, zauroczeni pięknem obleczonym w rybie ciało tworzyli dziwny orszak, który w ciszy, w milczeniu (ryby przecież nie mówią) i z szeroko otwartymi oczami, towarzyszył pływającej piękności. Bronili jej przed wrogami, walczyli dla niej, a nawet ginęli.
Ona jednak była wyniosła i miała większe ambicje. Postanowiła podbić serca rybaków. Pewnego dnia oderwała się cichaczem od rzeszy krępujących ją adoratorów, by w samotności poszukać nowego szczęścia. Spotkała łódź, z której młody rybak rzucił sieć do jeziora.
Chętnie i z poczuciem dobrze spełnionych planów, pozwoliła się złowić w delikatne sieci. Była przekonana, że za chwilę
serce rybaka będzie jej. A to jeszcze nigdy nie zdarzyło się w rybim świecie...
Nie zdążyła nic powiedzieć (bo i tak ryby nic nie mówią), gdy jej piękne rybie ciało poćwiartowano i wrzucono w garnek, by cieszyło podniebienie wygłodniałego długim polowaniem rybaka...
|