Poprzedni   POWRÓT   Następny

strona główna

 

 
 
 
 

O wyborowej czwórce

 

 

 

 

   Zawsze byli razem. Gdy spotkałeś jednego, mogłeś być pewien, że gdzieś w pobliżu jest drugi, trzeci i czwarty. A gdyby nawet któregoś brakowało, informacji o jego aktualnym pobycie mogłeś zaczerpnąć u pierwszego napotkanego z ich czwórki.
Razem radowali się pierwszymi kwiatami na wiosnę, dzielili źdźbło suchej słomy na czworo i jabłko w ich obecności nigdy nie pozostało całe, bo poddawano je ostremu podziałowi. Razem klaskali w dłonie, razem płakali nad swoimi utrapieniami. Ot, cztery wędrowne ptaki o gorących sercach. Burze, słońce, powiew wiatru, szum strumieni, zapach siana przyjmowali w swej małej wspólnocie zawsze jako odkrycie, pełni dziecięcego uniesienia i radości.
Wszyscy wokoło byli nimi zdumieni. Ciągle razem...
A oni wiedzieli: radość dzielona na czworo pomnaża się, a ból podzielony z innymi staje się mniejszy i łatwiej go znieść.

 

 

poezjaani.pl